Info
Ten blog rowerowy prowadzi mareklbn z miasteczka Lublin. Mam przejechane 26410.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.85 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 106529 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2020, Październik6 - 0
- 2020, Wrzesień17 - 0
- 2020, Sierpień29 - 0
- 2020, Lipiec27 - 0
- 2020, Czerwiec20 - 0
- 2020, Maj24 - 2
- 2020, Kwiecień20 - 0
- 2020, Marzec18 - 0
- 2020, Luty9 - 0
- 2020, Styczeń11 - 0
- 2019, Grudzień8 - 0
- 2019, Listopad24 - 0
- 2019, Październik25 - 0
- 2019, Wrzesień18 - 0
- 2019, Sierpień23 - 0
- 2019, Lipiec11 - 0
- 2019, Czerwiec18 - 0
- 2019, Maj13 - 0
- 2019, Kwiecień14 - 0
- 2019, Marzec9 - 0
- 2019, Luty6 - 0
- 2018, Listopad7 - 0
- 2018, Październik11 - 0
- 2018, Wrzesień2 - 0
- 2018, Sierpień4 - 0
- 2018, Lipiec6 - 0
- 2018, Czerwiec5 - 0
- 2018, Maj12 - 0
- 2018, Kwiecień7 - 0
- 2018, Marzec6 - 0
- 2018, Luty2 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Grudzień6 - 0
- 2017, Listopad4 - 0
- 2017, Październik8 - 0
- 2017, Wrzesień13 - 0
- 2017, Sierpień23 - 0
- 2017, Lipiec10 - 0
- 2017, Czerwiec21 - 1
- 2017, Maj15 - 0
- 2017, Kwiecień10 - 3
- 2017, Marzec6 - 0
- 2017, Luty4 - 0
- 2017, Styczeń3 - 0
- DST 513.01km
- Czas 21:01
- VAVG 24.41km/h
- VMAX 64.38km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 17700kcal
- Podjazdy 3592m
- Sprzęt Giant Defy
- Aktywność Jazda na rowerze
Ultramaraton Piękny Wschód 2017 506 km
Sobota, 29 kwietnia 2017 · dodano: 01.05.2017 | Komentarze 3
Na ten ultramaraton szykowałem się długo i nie mogłem doczekać się dnia startu. Była to pierwsza taka impreza w życiu. Pojechałem na nią przede wszystkim po naukę i zbieranie doświadczeń.
Planem minimum było zmieszczenie się w limicie 30h, a marzeniem było zmieścić się w 24h. A tak realnie to liczyłem na 26-27h.
W piątek przed startem pogoda była tragiczna. W Lublinie lało cały dzień. W sobotę pobudka o 5:30, rzut okiem za okno i nie jest źle, przestało padać, a nawet zaczęło lekko przesychać. Niestety za kilkanaście minut znowu zaczęło lać i tak było do momentu startu mojej grupy o 7:55.
Startowaliśmy w XII grupie z Mariobikerem, Noorbim, Jozim, Sobolem i kolegą z Mełgwi k. Świdnika.
Pierwsze kilometry do PK 1 Żółkiewka były jeszcze po mokrej nawierzchni, ale szło bardzo ładnie. Jechaliśmy na zmiany w równym tempie ze średnią 25-26 km/h. W Piaskach miła niespodzianka, na Orlenie witają nas kibice z Rowerowego Lublina. Zatrzymujemy się na 5 minut na zdjęcie i wymianę kilku słów (dziękujemy jeszcze raz!!!). Za Piaskami również miła niespodzianka, kolega Irek robił nam zdjęcia na trasie. Na PK 1 wpadamy o 12:04, niestety spędzamy tu za dużo czasu (ok. 40 minut), którego niestety nie udało się już nadrobić.
Po przerwie na uzupełnienie kalorii i płynów ruszamy do następnego PK 2 Józefów. Dystans mija bardzo ładnie, dalej jedziemy na zmiany ze średnią 25-26 km/h. Na PK 2 dojeżdżamy o 16:22 i tu kolejny błąd, który zaważył na końcowym wyniku. Tu również przesadzamy z czasem przerwy, ok. 40 minut. Na tym PK, nie chcąc ryzykować kontuzji, wycofuje się Sobol z powodu bolącego kolana.
Droga do PK 3 Horyniec-Zdrój też mija dobrze, dalej lecimy równym tempem na zmiany, choć średnia nieco spadła do ok. 24,5 km/h.
Na tym PK zjadamy ciepły posiłek i wypijamy kawę. Niektórzy ubierają się cieplej. Ja postanawiam jechać dalej tak samo, jest dobrze to nie trzeba zmieniać. Ruszamy z PK wszyscy, ja prowadzę, po kilku km orientuję się, że jadę sam, reszta gdzieś została. Postanawiam poczekać kilka minut. po pewnym czasie dojeżdża do mnie Jozi i postanawiamy nie czekać tylko jechać trochę wolniej licząc, że Noorbi i Mariobiker dogonią nas na trasie. Tak się jednak nie staje i do PK 4 Tyszowce dojeżdżamy we dwóch o 00:29.
Najedzeni i po lekkim odpoczynku ruszamy w kierunku PK 5 Hrubieszów do którego jest tylko 30 km. Jedziemy na zmiany, ale we dwóch już tak lekko nie jest. Dojeżdżamy do PK 5 o 02:18. Tutaj postanawiamy odpocząć dłużej. Zjadamy pyszną zupę (jakaś gulaszowa?) i chwilę leżymy na ławkach. Dojeżdża jeszcze dwóch ultrasów, jednemu z nich pożyczam ładowarkę do nawigacji (niestety nie pamiętam nicka ani imienia).
Po dłuższym odpoczynku startujemy do PK 6 Wierzbica. Dojeżdżamy do PK 5 na stacji paliw o 07:09, zjadamy na szybko batony, uzupełniamy płyny i ruszamy w kierunku mety. Do Kołaczy trasa jest ładna, a następne kilometry do Sosnowicy po strasznie złej nawierzchni tak nas wytelepały, że mieliśmy dość tego odcinka.
Na metę wpadamy o 11:03. Zmęczeni, ale szczęśliwi, że udało się zmieścić w limicie, a przede wszystkim przejechać ponad 500 km na raz.
Czas netto 21:01
Czas brutto 27:08
Czasy takie sobie, ale wszystko jest do poprawienia:)
Wnioski: wziąłem za dużo niepotrzebnych rzeczy na trasę, za dużo czasu traciłem na PK.
Sama organizacja Ultramaratonu:
plusy- doskonałe zaopatrzenie na PK, wszystkiego było pod dostatkiem, bardzo dobra organizacja.
minusy- w kilku miejscach nawierzchnia była tragiczna, zdecydowanie do poprawy trasa.
Ale i tak ogólnie było bardzo dobrze. Słowa dużego uznania dla organizatorów!!!
Pakiet startowy
Miejsce startu
PK 1 Żółkiewka
Gdzieś na trasie
5 minutowy pitstop na fotkę z chrząszczem
1,5 kilometrowy zjazd za Szczebrzeszynem
PK 2 Józefów
Na mecie
Życiówka, na razie:)
Ukończyłem!!!